wyglądała bajecznie, że aż zastanawiała się, czy nie oddać kokardy innej brzydszej istocie. zamówiła swoje ulubione martini rosso i skubnęła mleczną czekoladę z talerzyka.

siedział obok tej bajecznej osóbki, ubrany w czarną marynarkę,jakieś rurki i koszulkę z jacka danielsa + czarna maska na oczach. zmierzwił dłonią włosy i poprosił o szklankę whiskey, zerkając na dziewczynę z kokardą. uśmiechnął się do niej. - ładna..kokarda - zaśmiał się.

oblizując dokładnie i namiętnie usta po czekoladzie spojrzała na niego, mając na sobie równie różową maskę, jednak ubrana była w w czarno-pudrową sukienkę. sama poprawiając swoje włosy od razu potraktowała komplement jako swoistą zaczepkę i uśmiechnęła się szeroko.
- dziękuję. długo takiej szukałam - zatrzepotała rzęsami i napiła się martini, które na dodatek potem zaczęło jej barwić usta na krwisty kolor. odstawiła kieliszek by przyjrzeć się mu ogólnie.
- twój strój.. bardzo oryginalnie, monsieur - powiedziała seksownym cichym głosem, jakby była to wielka tajemnica

uśmiechnął się do niej seksownie, a następnie napił się swojej whiskey.
-w takim razie opłacało się szukać - odpowiedział, swoim lekko zachrypniętym, aczkolwiek seksownym głosem i przyjrzał się jej, jednak przez maskę nie wyłapał kim ona jest. patrzył na jej usta przez chwilę, aby potem podziwiać jej długie rzęsy.
-merci, mademoiselle - zamruczał, bo zapewne znał francuski, a jak. uśmiechnął się ujmująco w jej kierunku.

była czuła na tego typu komplementy, które chwaliły jej nienaganny styl i instynkt, toteż znów na jej pięknych ustach pojawił się intrygujący zawadiacki uśmieszek. westchnęła głęboko, by jej piersi z sukienki dały o sobie delikatnie znać.
- myślisz, że dzięki niej zdobędę tytuł królowej balu? - podniosła brwi i spojrzała na niego przygryzając swoje wargi i napiła się by poczuć buzującą w niej krew. gdyby podszedł bliżej to nawet jej tętno mógły bez problemu poczuć.
- polecisz mi jakiegoś dobrego drinka? - zdawała się na jego gust, a chciała dzisiaj zaszaleć.

natomiast jack był mistrzem w komplementowaniu kobiet. spojrzał ukradkiem na jej piersi, które mu się spodobały, a potem na jej pełne, kuszące usta i sam się uśmiechnął.
-tak, na pewno. jest warta tego tytułu, tak jak cały twój strój - pokiwał głową, pewny tego, co mówił i puścił do niej oko. napił się whiskey, przy okazji opróżniając do końca szklaneczkę, ale tym się nie przejmował, bo w końcu mógł wypić ile chce, jest dorosły. spojrzał na barmana, a potem znowu na dziewczynę.
-black cat? - uśmiechnął się do niej ładnie.wódka, sok z żurawiny, cherry brandy i cola. ja lubię, więc pewnie on także.

przygryzła swoje wargi, które nic nie straciły ze swojej kształtności i pełności po czym dopijając rosso do końca odstawiła swój kieliszek i oparła kobieco i z wdziękiem swój łokieć o blat stołu/baru, i przytrzymała na dłoni swój podbródek.
- zimno mi trochę w tym stroju, ale jestem pewna, że w niedługim czasie jeszcze zacznie mi się robić gorąco - powiedziała, mając na myśli, że ten strój jest bardzo skąpy a sukienka cienka, jednak przeszła już do innego obrotu sprawy.
- och, poproszę - wymruczała jak kot, skoro nazwa obowiązywała. przysunęła się do niego ale wzrokiem chwilowo unikała, by stworzyć napięcie.

Pewnie przyszli właśnie tutaj. może nawet szli pod reke by było fajniej. Usiadł z princess sparkle przy barze - co powiesz na drinka? - zaproponował uprzejmie, swoim fajnym głębokim głosem. Może nawet pomógł jej wejśc na kresło, bo te przy barach sa wysokie zawsze. no i spojrzał głęboko w jej oczy. Może miał nadzieje, ze odgadnie kim dziewczyna jest! - pierwszy raz jesteś na takiej imprezie? WYbacz, zagapiłam się troche

uśmiechnął się do niej seksownie, a patrząc na jej nogi, bo jeśli sukienka była skąpa to miał możliwość podziwiać je, oblizał usta, które mimo, że był facetem miał niezwykle pełne i ponętne. aby nie naruszać jej prywatności (jakiejśtam) i nie wyjść na prostaka/świnię/chama (niepotrzebne skreślić) spojrzał znowu na jej twarz, a raczej maskę.
-na pewno niedługo się ogrzejesz - powiedział, kiwając głową i nie powstrzymał kolejnego uśmiechu. zmierzwił dłonią włosy i zamówił dwa drinki, bo zrobiła mu się ochota na czarnego kota. spojrzał na nią, gdy się do niego przysunęła i zastanawiał się, czy są już na takim etapie, że może zacząć się do niej przystawiać, czy jeszcze nie. podziękował barmanowi za drinki, gdy podał im je i upił łyk ze swojej szklanki.

-hm, tak... poprzednim razem planowałam się wybrać, ale nie dotarłam jeśli wiesz co mam na myśli - uśmiechnęła się do niego, zmysłowo oblizując usta i zagryzając wargę na koniec - hm, chętnie się czegoś napiję. zdam się na twój gust co do drinków. oby był doskonały jak twój smoking - wyciągnęła smukłą dłoń w długiej rękawiczce, przesuwając nią po ramieniu chłopaka.

- to tak jak ja. tyle, że ja nie planowałem się wybrać poprzednio, bo nawet o tym nei wiedziałem - wzruszył ramionami. nie przejmował się oczywiście tym faktem, że omineła go taka zabawa, bo takie pierwsze razu są zawsze najlepsze i najbardziej ekscytujące, chociać chuck norris nie podniecał się jakoś jak nastolatka tym całym balem - aczkolwiek nie, nie wiem co masz na myśli - zrobil pewnie seksowną minę by nie wyjść na debila i głupka. Aczkolwiek taki nie był! Tylko po prostu nie domyślał sie niektórych rzeczy - co powiesz na zwykłą whiskey? podobno jest najlepsza i doskonała jak mój smoking właśnie. A przynajmniej dla mnie. chyba, ze wolisz coś bardziej... damskiego - zamruczał i musnął palcem wskazującym jej podbródek.

-jeśli mam być kompletnie szczera, nigdy nie piłam whisky, takze nawet nie wiem czy mi smakuje. chyba od samego początku wrzuciłam ją do szufladki "męskie drinki" i nawet nie próbowałam poznać jej smaku - stwierdziła po chwili namysłu, zakładając nogę na nogę. musiała przytrzymać przy tym swoją całkiem długą, balową sukienkę - więc whisky - zadecydowała ostatecznie, gdyby się nie domyślił. skoro był niedomyślny.

zgrabna jej dłoń, a przede wszystkim zadbana odebrała od niego kociaka i napiła się przymykając oczy i delektując się niezwykłym smakiem. zawiesiła wzrok na jego ustach, które rzeczywiście kusiły i był zupełnie inne, niż zdołała zauważyć u innych mężczyzn, ale to ją zupełnie podniecało.
- no mam nadzieję, z takim celem tutaj się zjawiłam - powiedziała dość śmiało, wbrew trochę sobie, jednak just one night couldn't be so wrong - już masz plusa, że namówiłeś mnie na coś tak pysznego. wiesz, co jest od trzech plusów? - spytała intrygujaco i pokazała mu swoje równiutkie seksownie białe ząbki

- na prawde nie piłaś whisky? - zapytał zaskoczony - jestem w takim razie zaszczycony, że będę pierwsza osobą, przy której napiszesz sie whiskey - wypiął dumnie pierś i zamówił dwie szklaneczki whiskey w takim razie. Pewnie sam wypił dwa duże łyki owego napoju i czekał na reakcję dziewczyny. A dopóki to zrobiła pewnie miział ją fajnie po udzie na zachętę - bardzo ładnie wyglądasz - przyznał jej.

-naprawdę - odpowiedziała figlarnie, spoglądając pytająco na chłopaka - nie mów mi, że obracasz się w towarzystwie, w którym kobiety piją whisky, bo to zabrzmi jak nirwana - posłała mu pobłażliwy uśmiech, prostując się elegancko na barowym stołku, po czym przysunęła w swoją stronę szklaneczkę, kołysząc nią przez moment i grzechocząc lodem - a więc, nadeszła wiekopomna chwila - zachichotała i napiła się alkoholu, uroczo marszcząc nosek - uh, chyba nie zaliczę jej do listy swoich ulubionych trunków, wybacz - mruknęła zawiedziona smakiem whisky. ja też nie lubię, więc... - chyba będziesz musiał wypić obie. żeby się nie zmarnowała.

przyglądał się jej, gdy 'poznawała kociaka' (haha, przepraszam, mam dzisiaj coś z głową) i uśmiechnął się do siebie, dumny ze swojego talentu do wybierania drinków, albo coś. napił się znowu ze szklanki, odstawił ją i spojrzał zaciekawiony na dziewczynę, z seksownym uśmiechem.
-nie tylko ty z takim celem tutaj się zjawiłaś -zapewnił ją, bo w końcu i on miał ochotę dzisiaj się rozerwać, i to nie wbrew sobie. - nie, co? - zamruczał prawie że w jej usta, nachylając się nad nią i kładąc dłoń na jej kolanie, po którym ją pomiział. usmiechnął się w jej usta, bo pewnie domyślał się, co jest od trzech plusów, ale nie ma nic fajniejszego niż usłyszenie tego od drugiej osoby.

oblizała usta, i zadrżała lekko wiedząc, że ma go blisko siebie i jego usta w każdej chwili mogą się styknąć z jej, więc wzięła głęboki, jednak dyskretny wdech i zatrzepotała znów swoimi niewinnymi rzęsami, bo przecież to alicja, nie żaden kociak!
- tak sądzisz? powinnam z tą osobą teraz rozmawiać, a nie z tobą - uśmiechnęła się, bo była pewna, że jack mówił o sobie. rozejrzała się po bokach i zdążyła jeszcze wcisnąć szklankę pomiędzy ich usta, by się napić.
- niespodzianka. duża niespodzianka. jednak daleka droga, kochany przed tobą - ostrzegła i dotknęła nosem jego policzka, by mógł poczuć jej słodki zapach.

- oczywiście, ze w takim towarzystwie się obracam. No, może nie zawsze ale jednak - puścił do niej oczko - a czy to coś złego, ze kobieta pije whiskey? - zpyttał się tak dla pewności. westchnął smutno - a to szkoda - wzruszył ramionkami - ale zawsze możesz zamówić co innego, tyle, że ja nie znam się na drinkach, wiec ci nic specjalnego nei zaproponuje - uśmiechnął się jakoś fajnie mając nadzieję, ze uśmiech załatwi wszystko.

-nie powiedziałam, że to coś złego - powiedziała, uśmiechając się do niego nieznacznie, po czym sięgnęła po jakiś spis drinków, studiując go chwilę - ketel one z tonikiem - zamruczała do barmana, który po chwili postawił przed nią szklankę, którą sięgnęła - szkoda - powtórzyła za nim, raczej tak jednak nie uważając, ale trudno. zanurzyła usta w drinku, spoglądając na chucka spod kurtyny kruczoczarnych rzęs.

ale ich usta nie zetknęły się, bo przecież nie o to chodzi, aby się od razu na siebie rzucać, prawda? uśmiechnął się, patrząc na jej niewinne rzęsy, a potem odsunął się kawałek, jednak ciągle trzymał dłoń na jej kolanie, miziając je delikatnie. sięgnął po swoją szklaneczkę i napił się, patrząc gdzieś na bok. oblizał swoje usta, odstawiając szklankę na blat baru.
-właśnie rozmawiasz - zamruczał i uśmiechnął się delikatnie, ale całkiem łobuzersko do niej i mrugnął. poprawił swoją maskę, aby mu nie spadła, czy coś.
-czy możesz mi przynajmniej zdradzić tajemnicę jak mogę zdobyć kolejne dwa plusy? -wyszeptał do jej ucha, czując jej zapach, którym pewnie się upajał chwilę wcześniej. -krążą plotki, że dobrze tańczę. możemy sprawdzić, jak nam to pójdzie razem - zaproponował, przejeżdżając palcem po jej żuchwie.

przygryzła niewinnie i niezdarnie, wręcz dziecinnie swoją wargę po czym skuliła ramiona, chociaż z jego strony czuła same gorąco, rozgrzewał ją od środka.
- cudownie - wyszeptała do jego ust i uśmiechnęła się, wiadomka, muszą się napoić swoim zachowaniem by potem było coraz milej.
- widzisz, jednak umiesz myśleć w dobrym kierunku, kochany - powiedziała z zachwytem dopijając jednym chlustem kociaka i zacznij na parkiecie!

spojrzał na jej drineczka - prawdopodobnie dobry wybór - stwierdził i uśmiechnął się seksownie. Ponieważ nie chciało mu się za bardzo cackać, a miał fajną okazję by się zabawić przybliżył się do niej - może i nei znam się na drinkach, ale za to znam się na innych rzeczach bardzo dobrze - szepnał jej do uszka i strzelił jej minką w stylu "if you know what i mean" - jesteś na prawdę bardzo seksowna, aż nei mogę uwierzyć, ze jesteś tutaj sama. aczkolwiek mam nadzieję, że kopnie mnie ten zaszczyt i to ja będeę mógł ci towarzyszyć do końca wieczoru.

ten zwrot kojarzy mi się tylko z jasiem fasolą xd - oczywiście, że dobry. bo klasyczny. nie ma niczego lepszego w smaku niż wódka z tonikiem - spojrzała na chłopaka, lekko unosząc brwi i zanurzyła usta w drinku. uśmiechnęła się po jego propozycji, dość figlarnie - ah tak. na przykład na jakich rzeczach się znasz? - zapytała, poprawiając włosy, opadające falami na jej odkryte i szczupłe ramiona - myślę, że nie ma żadnych przeciwwskazań co do tego, żebyś mi nie towarzyszył.

no włąśnie o jasia fasole mi chodziło xdd - zgadzam się w stu procentach - sori, ale nie znam się na drikach jakoś specjalnie. Uśmiechnął się zadziornie. pewnie znał się na naprawianiu samochodów, hehe - znam się na na prawde wielu rzeczach. Jeśeli chcesz to mogę ci udowodnić - zamruczał, ale był szybki bill z niego był, bo pewnie w głowie miał tylko jedną rzecz, huehue. chociaż włąściwie mógłby jej w domu naprawić zlew albo coś xdd Pogładził ciepłą dłonią jej ramię - cieszę się w takim razie bardzo - pewnie cieszył się jak dizecko, że będzie mógł spędzić ten wieczór z jakąś fajną lasią, ot co.