siedział na kanapie, popijając danielsa i obserwował nogi jakiejś zgrabnej lasi.

usiadła w zgrabnej sukience, bardzo zwiewnej, skoro miała być dzisiaj grecką boginią. na odstresowanie zafundowała sobie szkocką, bo uwierał ją jeden but i chyba potrzebowała chusteczki. ale usiadła gdzieś obok stubborn lover i było lepiej, ale zaczęła szukać z wódką w dłoni w torebce chusteczki. zamrugała długimi oczami i patrząc chwilę na niego uśmiechnęła się nieznacznie

-będzie ci łatwiej jeśli odstawisz drinka na stolik - zasugerował, obserwując wyczyny dziewczyny (ale ze mnie raper, hoho!) - a jeśli boisz się, że ktoś wrzuci ci do niego roofies, mogę służyć moją rycerską dłonią i go przytrzymać - zafalował brwiami. miał tak wyciętą maskę, że odkrywała brwi, więc spoko loko.

odgarnęła swoje włosy na jeden bok odsłaniając swoją łabędzią szyję i przejechała po nagim ciele swoją dłonią. darowała mu ufnie swój kieliszek z niewinnym, ale jakże dwuznacznym uśmiechem.
- rycerską.. ciekawa opcja - powiedziała będąc ostrożna, chociaż odrobina szaleństwa jej nie zaszkodzi. miała z resztą świadomość, że może być taka chłodna jak na razie, bo skoro jest boginią to padajcie do stóp.
- już - włożyła swoją chusteczkę i przygryzła wargi patrząc na niego, może miała cichą nadzieję, by go rozszyfrować - wyglądasz grzecznie. to mylne, prawda? - zapytała cicho i dyskretnie mały kawałeczek od jego ucha

-nie ciekawa... ale prawdziwa - stwierdził całkiem poważnym tonem, uśmiechając się jednak cały czas kącikiem, co nieco burzyło jego powagę. cóż - nie, jestem grzeczny. a ty? - odpowiedział, omiatając jej szyję swoim ciepłym oddechem, lekko zabarwionym zapachem dobrej whisky, bo nie pijał byle czego. przez moment obserwował szyję dziewczyny, po czym odsunął się, a w zamian za to na jej szczupłym udzie wylądowała ciepła i męska (czyt. duża) dłoń lovera.

starała się hamować, ale nie zdołała. napiła się swojego szampana, czy już nie pamiętam, co tam miała po czym dopijając go całego odstawiła gdzieś na bok.
- czy prawdziwa to śmiem wątpić, kochany - powiedziała dość poważnie, odbierając to męskim okiem, to był challenge. uśmiechnęła się lekko i czuła się spięta, jednak starała się rozluźnić kolejnym kieliszkiem, tym razem czegoś mocniejszego
- ja jestem bardzo grzeczna. ale ty wchodząc w to niestety, ale nie jesteś - wyszeptała cicho, bo potrzebowała zmiany od pewnych osób.

-rozgryzłaś mnie - odpowiedział, obejmując dziewczynę ramieniem i pochylając głowę w jej stronę. musnął wargami płatek jej ucha, który nagryzł po chwili, przechodząc drobniutkimi pocałunkami od kości policzkowej dziewczyny do kącika jej ust. kiedy znalazł się przy nich, ujął jej twarz w dłonie, spojrzał jej prosto w oczy z diabolicznym uśmieszkiem, mruknął - jestem wszystkim przeciwnym do "grzecznego" - i wpił się w jej seksowne usta, przez co pewnie macica dziewczyny odtańczyła lambade xd.

- och - zdążyła wymruczeć i pewnie pozwoliła mu, a raczej nie miała siły odmówić mu tego pocałunku, chociaż sama się zastanawiała, jak ona zdołała tak szybko rozpalić faceta. szybko się odciągnęła od pocalunku który, niestety, był bardzo namiętny przez co było jej żal. uśmiechnęła się skromnie.
- a co jeśli bym powiedziała, że masz dużą konkurencję? - spytała i napiła się - niegrzecznie jest całować zajętą kobietę, ale cóż, to w twoim stylu - roześmiała się, była po alkoholu więc była pobudzona.

-zajęte kobiety są tym ciekawsze ze względu na to, że są... no cóż, zajęte - wyjaśnił jej zawile swoje męskie rozumowanie, nie przestając obejmować dziewczyny ramieniem. nieszczególnie przeszkadzało mu to, że była zajęta i w dodatku jawnie o tym wspominała, bo chyba nigdy nie respektował czegoś takiego jak związki, nieważne czy swoje, czy innych - raczej bym ci nie uwierzył - odpowiedział dość pewnym siebie tonem. taki już był.

- mhm - wymruczała nieświadomie seksownie i poprawiła jednym ruchem ręki swoje pofalowane kosmyki, z którymi mordowała się przed balem na pewno szmat czasu. napiła się zasłaniając swój skrawek szyi, który był od jego strony i odłożyła szybko kieliszek.
- nie? nie wierzysz mi? aż taka jestem nieboska? - spytała poważnie podnosząc brew i podrapała się po dekolcie i oblizała wargi, które miała niezwykle pełne i wcale nie mówiły, że jest taka nieśmiała, jaka jest naprawdę.

-w tym przypadku tak, ale to chyba ze względu na moją boskość - zaśmiał się niskim i seksownym głosem, bawiąc pofalowanymi kosmykami afrodyty. lubił kobiece włosy, jakkolwiek by to nie zabrzmiało. zawsze ładnie pachniały. kiedy mu się znudziły, przesunął dłoń z jej włosów na ramię, smyrając je delikatnie i przyjemnie, nie spuszczając wzroku z twarzy dziewczyny i jej pełnych ust, w które miał ochotę się wpić.

- ciężką karę za te słowa powinieneś dostać. - powiedziała dość zawiedziona, jednak wzruszyła ramionkami biorąc do rąk coś innego do picia. zaczęła go umiejętnie ignorować, po czym jednak jego dotyk dawał o sobie znać i nie umiała się opierać mu, znaczy, udawać, że nic jej nie robi. spojrzała na niego dość hipnotyzująco, po czym zamrugała swoimi rajskimi rzęsami.
- więc, jaką karę sobie wymyśliłeś? - spytała wbijając w niego dość chłodne ale jakże intrygujace spojrzenie

-myślałem, że jesteś dzisiaj grecką boginią a nie mistrzem jodą - zaśmiał się z jej przewrotnej składni. lover był na tyle sprytny i zaprawiony w boju, że kiedy niepozornie smyrał dziewczynę po ramieniu, przy okazji znalazł się jeszcze bliżej niej, także kiedy zapytała o karę, uśmiechnął się smutno, wzruszając ramionami - wieczność pocałunków z tobą - odpowiedział, ponownie wpijając się w jej usta. miał cichą nadzieję, że na to pójdzie i nie skończy z odciskiem jej dłoni na twarzy jak sługa sarumana. lol.

- ja jestem zawsze grecką boginią - powiedziała wyjątkowo pewna siebie i poprawiła dekolt dość głębokim wdechem, po czym dopiła jednym łykiem do końca swojego szampana i zdążyła wbić kolejny, zimny wzrok w niego, jednak została potem zaskoczona jego kolejnym pocałunkiem, od którego znów dostała drgawek, ale było to w ułamku sekundy. poczuła się świetnie, jednak czuła całym ciałem, jak grzeszy i to nie dawało jej spokoju. jednocześnie nie pozwalała się odlepić od jego ust. spojrzała potem na niego oblizując się i przygryzając wargi.
- najgorsze jest to, że potem tego pożałuję - wyszeptała mu do ucha, ale nie była trzeźwa, wiec dawała się oprzeć.

-nikt nie musi się o tym dowiedzieć - odparł całkiem szczerze. właściwie wolałby nie być potem ścigany przez fagasika afrodytki, bo mogłoby się to dla niego źle skończyć. pogładził ją po policzku, zaglądając przez oczy w duszę ohy i ahy - to może być nasza słodka tajemnica. bo nie powiesz mi chyba, że teraz żałujesz - mruknął i musnął jej dolną wargę, żeby po chwili pogłębić ich pocałunek. przy okazji masował plecy dziewczyny. nie wiem czy bezpośrednio czy przez materiał sukienki, togi czy cokolwiek na sobie miała.

- rozumiem - powiedziała ulegle, chociaż jutro zaprawi się w niezliczoną ilość chusteczek znając życie, dodatkowo pozwoliła mu musnąć swoją wargę, jedyne czego się obawiała to przebrzydła plotkara, która zdradzi szczegóły tego wieczoru, ale dzisiaj się o to nie martwiła.
- takie komentarze zachowuję tylko dla siebie - powiedziała przysuwajac się, bo spodobał się jej jego dotyk, może nawet myślała, że ma bajeczne ręce i powinien być masażystą!

-w porządku - odpowiedział, bo i tak był pewny tego, że nie żałuje. w końcu świetnie całował i jeszcze nikt nie złożył reklamacji - jeśli chcesz mieć chociaż trochę czystsze sumienie możesz uciec jak kopciuszek zanim zdradzimy sobie nawzajem naszą tożsamość - mruknął, wzruszając ramionami, bo w zasadzie było mu wszystko jedno. i tak nie planował z nią wspólnej przyszłości. rozsiadł się wygodniej na kanapie, sącząc swojego drinka, bo zupełnie zapomniałam napisać, że cały czas pił.

pokiwała głową twierdząco i pewnie wstała, sącząc kolejny kieliszek szampana, który dostatecznie jej zaszumił w głowie, wiec jednak postanowiła z powrotem usiąść i westchnąć głęboko. poza tym określenie kopciuszek miało złą historię więc się przeraziła tym sformułowaniem, więc nie chciała tego komentować, bo się zdenerwowała, ale to nie była oczywiście jego wina.

-jednak ciekawość wygrała? - zapytał, unosząc brew i spoglądając na dziewczynę kiedy ponownie opadła obok niego na kanapę - też bym został na twoim miejscu - dodał, po czym ściągnął maskę, uśmiechając się do niej seksownie.

- no tak, tak - irytowała ją jego pewność siebie, chociaż jednocześnie był pociągający. sama zdjęła maskę i ucieszyła się, że normalnie będzie mogła się napić z kieliszka.

-jestem tim, miło cię poznać - zafalował brwiami, nie żałując ich pocałunku, bo bez maski dziewczyna była jeszcze apetyczniejsza, hihi. pewnie uciekł.