mehehe, znaleźli się tutaj, bo nie wiem skąd nagle w klubie się pojawiły pokoje, ale niech będzie. rozpruwacz ogarnął schowek z zepsutym zamkiem, także wtargnęli do niego i bez żadnych ceregieli, zdarł z kopciuszka sukienkę i majtki, bo jednak takowe posiadała, nie róbmy z niej lafiryndy. macając jej krągłe piersi, zaczął całować jej usta.

Może to był jakiś hotel w którym znajdował się klub? kto wie. Ale mniejsza z tym. Pewnie porwał jej tą sukienkę, a była taka droga i taka łądna, ale nie róbmy z niego chama i po prostu sprytnie ją zsunął. A majtek pewnie nie dało się odratować i będzie musiała wracać bez nich. Gwałtowanie i szybko zdjęła z niego marynarkę, a potem siłowała się z guziczkami od koszuli. Było jej trochę głupio, że ona byłą taka goła i wesoła, a on taki w pełni ubrany. Przy okazji muskała zachłannie jego szyję.

pewnie wyłapał w jej oczach, że było jej głupio, także kiedy walczyła z guzikami jego koszuli, on rozpiął spodnie i wyskoczył z nich ,zostając więc w samej koszuli i czarnych skarpetkach. i nie miał dziur na dużych palcach w razie czego. kiedy oboje byli goli i weseli, przycisnął ją do ściany, przez co o mało nie zabil ich jakiś mop, aczkolwiek ostatecznie obyło się bez ofiar i wszedł w nią, bo widok nagiej cinderelli był wystarczając podniecający, że obyło się bez robótek ręcznych i tego typu bajerów. bzykali się więc rozkosznie wśród mioteł i środków dezynfekujących xd.

Usmiechnełą się tylko widząc jak się szybko rozbiera. Pewnie ściana byłą dosyc brudna cinderella niechętnie się o nia oparła, ale szybko o tym zapomniała, bo była za bardzo napalona by o czymkolwiek myśleć. A ona pewnie mu naskoczyła na biodra by ją tak trzymał, bo inaczej jej było neiwygodnie. Jęczała całkiem głośno na początku, jednak po chwili się przystopowała, bo przxecież nikt by nei chciał usłyszeć ich jęków. Wbiął pazurki w jego plecy. Taką pamiątke mu zostawi. Doszli pewnie w tym samym czasie. Cindka zeszła z neigo i zaczęła zbierać swoje rzeczy. Nałożyłą sukienkę i podeła do neigo całująć go namiętnie - neisamowite to było, wiesz? Już nei mogę się doczekać, kiedy ujrzew twoja twarz - wmruczała mu w usta - zapnij mi sukienkę - pewnie miałą taki fajny zameczek z boku i dawała, że nie możę go zapiąć, bo nie dosiegała.

-dlaczego? nie uważasz, ze ta nutka tajemnicy ma swój urok? - zapytał, spoglądając na nią zaciekawiony, kiedy już złapał oddech, bo jednak bzykanie na stojąco wymagało od niego pewnego poziomu kondycji. i to całkiem zaawansowanego. podciągnął spodnie i zapiął pasek. zmierzwił włosy i coś czuję, że jak już zobaczą swoje twarze to będzie beka, jeśli dobrze obstawiam z kim gram.

- owszem, ma swój urok, ale przecież do końca wieczoru nei mozemu być tajemniczy. Chyba, że nie chcesz mnie zobaczyć, to wiesz. mogę uciec zaraz i już więcej mnie nei zobaczysz. Musisz sie poważnie zastanowić - puściła do enigo oczko i zaczęła rozwiazywać swoja maskę, bo już był na to czas, ale nie zdjeła jej jeszcze, bo czekała na zdanie chłopaka. Ale zdjęła ją, bo nie mogła sie doczekać. Tadam!

pewnie opadły mu ręce i penis, kiedy zobaczył, że dziewczyna od tak zajebistego bzykanka to wredna i zołzowata coco. westchnął pod nosem i sam również zdjął maskę, kręcąc głową. brak słów!

Wytrzeszczyła oczy zupełnie zaskoczona, bo nie wiedziała co powiedzieć. Pewnie przez chwilę się zastanawiała jak to jest w ogóle możliwe, że się spotkali. pacnęła się dłonią w czoło i już sama zapięła ten cholerny zamek sukienki - ja pierdole. james - odparła niezadowolona. Może i facet był zajebiscie seksowny, bzykał jak mistrz, ale to był ten chamski gbur, no. Pewnie zrobiło jej się niedobrze, że takie słodkie słówka do niego puszczała i w ogóle.

-nawzajem, coco - odpowiedział i pewnie wyszedł, zostawiając ją samą w ciemnym schowku xd.

ale cham. a ona sobie wyszła zaraz po nim.