- nie - odparł, bo pewnie miał się czym pochwalić, nie żeby trzymał tam jakiegoś olbrzyma jak murzyni, bo didi pewnie uciekłaby na ten widok, ale jakiś średni europejski standardzik tam był, może nawet ciut większy (ale rozkmina). w każdym razie rozpakował dziewczynę z sukienki, a następnie oddawał sie błogiej chwili przyjemności, podczas gdy ona figlowała z jego męskością. szybko jednak musiał to powstrzymać, w obawie, że skończy w jej dłoni, a tego by oboje nie chcieli, zważywszy, że na przeładowanie broni musieliby trochę poczekać. nie czekając ani chwili dłużej, pozbył się jej dolnej partii bielizny i zainicjował dość zdecydowanie.

była delikatna, więc mógł być spokojny o swoje przyrodzenie, które było bezpieczne w jej drobnych rączkach. w tym momencie dosłownie. kiedy oboje byli gotowi, on zwarty i gotowy, ona rozwarta i gotowa haha beka z tego pewnie w nią wszedł, a ona cicho jęknęła, obejmując go za szyję i wpijając się w jego usta jak mały wampirek. wplotła mu palce we włosy, ale spoko loko nie urwała mu peruki.

xd. na szczęście nie uciekła na widok jego anakondy xd. rozchyliła nóżki, czekając aż zainicjuje, a kiedy to zrobil, uśmiechnęła się diabelsko i pewnie obojgu było im tak jak trzeba, bo on nie był za duży, a ona zbyt rozepchana, podbijam twoją rozkminę. masowała go dłońmi po plecach raz po raz wbijając mu w nie pazurki, kiedy trafiał w czulszy punkt, natomiast kiedy wcelował w ten najczulszy, nie szczędziła sobie pojękiwań i pokrzykiwań.

uspokoiłaś nas oboje. oddawał jej żarliwe pocałunki, poruszając się w niej w dobrym tempie, ale niekoniecznie w rytm muzyki, która płynęła z głośników, bo chyba przebiłby ją na wylot i złamał sobie penisa. symulował dopóki nie doszła, a gdy obydwoje znaleźli się w krainie szczęśliwych, wyszedł z niej i położył się na kanapie obok śnieżki. szczęście, że była na tyle duża, iż zmieścili się tam oboje. ściągnął gumkę ze swojego peniska i rzucił ją za kanapę, bo raczej nie miał zamiaru bawić się nią w dłoniach. zaczynam być obleśna, więc kończę z tym!
- byłaś niesamowita - skomplementował ją, całując w nagie ramię i starając się wyrównać oddech, jednocześnie rozglądając się za bokserkami, które jak sobie zaraz potem uświadomił miał w kostkach razem ze spodniami, więc naciągnął je na tyłek włącznie ze spodniami, rajt.

-mmhmm - zamruczała, bo jeszcze nie do końca do siebie doszła po orgazmie stulecia jaki jej zafundował. aż dostała wypieków i pospiesznie poprawiła maskę, która zsunęła się jej na czoło, na moment zdradzając jej tożsamość. w końcu sama wciągnęła na tyłek majtki, wskoczyła w sukienkę i przez moment patrzyła na swoje rajstopy, które ostatecznie rzuciła na kanapę do kompletu ze zużytą gumką, uznając, że nie będzie teraz z nimi walczyć i może przez powrót do domu z gołymi nóżkami nie zachoruje i nie umrze na gruźlicę, czy coś. usiadła, poprawiając włosy - ty też - mruknęła w końcu, posyłając mu ładny uśmiech. ukradkiem zaczęła ścierać swoją rozmazaną szminkę z policzków.

jestem pewna, ze peter musiał być świetnym kochankiem, więc w szybkim czasie doprowadził dd do orgazmu, po czym sam też dał sie ponieść i zaraz po niej doszedł również. opadł obok niej na kanapie, przez chwilę oddychając ciężko, jednak zaraz założył swoje bokserki, żeby nie świecić pindolkiem na wierzchu, bo w tym momencie nie był to najbardziej efektowny widok xd

pewnie zauważył, że naciąga maskę, gdy miała ją już na nosie i nie zdążył podejrzeć przed czasem kim też była. zasmucił się, że jest tak mało spostrzegawczy i nie przechytrzył śnieżki, jak zła czarownica! zarzucił na siebie koszulę i pospiesznie zapiął guziki koszulki, co poszło mu sprawnie, bo miał jako taką wprawę i nie męczył się z nimi pół godziny przez duże palce. roześmiał się przyjemnie, ponieważ nie potrzebował specjalnego uświadamiania w tym, jaki był dobry. starł szminkę z jej kości policzkowej, a zaraz potem zabrał się za wycieranie swojej twarzy, uświadamiając sobie, iż on musi wyglądać tak samo zabawnie jak śnieżka, albo i gorzej ;c

haha mam niewyobrażalną bekę z pindolka! chcesz, żebym się zakrztusiła mandarynką i umarła? dd pewnie pospiesznie zaczęła się ogarniać, wciągając na siebie kolejne elementy swojego stroju, na sam koniec sprawdzając w szklance czy gdziekolwiek indziej stan swojego makijażu, po czym zerknęła na pp i posłała mu diaboliczny uśmiech - nieźle, nieźle - zamruczała, wodząc palcem wskazującym po ramieniu chłopaka.

zachichotała, bo faktycznie wyglądał zabawnie. jakby młodsza siostra uczyła się na nim makijażu czy coś - daj - mruknęła, przysuwając się do bambiego i zaczęła ścierać mu swoją szminkę z brody, bo nie wiedzieć czemu znalazła się i tam - chyba następnym razem powinnam użyć tylko błyszczyka - zaśmiała się ładnie i pewnie jak tak siedziała blisko twarzy chłopaka znowu naszła ją ochota na wymianę pocałunków, co też zaaranżowała.

przepraszam, przez chwilę zabrakło mi określeń! - tylko nieźle? spodziewałem się raczej jakichś szybkich oświadczyn, albo uznania mnie za bóstwo - powiedział jakże skromnie, oczywiście trochę się drocząc, bo aż tak próżny nie był. w każdym razie wypiął dumnie pierś, ciesząc się, ze podołał wymaganiom didi, a następnie rozejrzał się za resztą swojej garderoby, bo niedługo godzina zero i nie chciał odsłaniać swej twarzy na pół nago. także ubrał się zwinnie, zerkając na zegarek.

uśmiechnął się do niej, poprawiając swoją maskę, gdy zaczęła go wycierać i sam miał ochotę ponownie zacząć ją całować, kiedy tak spoglądał na nią z góry, wycierającą jego brodę.
- zdecydowanie - przyznał jej rację, uśmiechając się z rozbawieniem i może nawet chciał coś dodać, ale zamknęła mu usta pocałunkiem. ucieszył się takim obrotem sprawy. oddał jej pocałunek, kładąc swoje dłonie na biodrach śnieżki, gdzie przyjemnie smyrał ją kciukiem.

o pojebały mi się przeglądarki xd. dobrze, że dopiero na koniec. tak to jest jak się gra w tym samym temacie, eh eh - jeśli mi się teraz oświadczysz na pewno cię przyjmę. o ile wcześniej obiecasz, że zawsze będziesz taki dobry w te klocki - zachichotała, dokonując ostatnich poprawek w swoim stroju i znowu wyglądała zjawiskowo.

uśmiechnął się, po czym pewnie odsłonił swoje prawdziwe ja, bo zaraz 22:30.

kiedy zobaczyła, że to colton momentalnie zrobiła się czerwona ze wstydu i odskoczyła od niego jak oparzona - o matko, o matko, o matko - zapiszczała, trochę nie wiedząc co ma robić xd.